Linki generalnie dzielimy na dwa typy
1. linki wewnętrzne (wszystkie które są zlokalizowane na naszej stronie internetowej)
2. linki zewnętrzne (linki prowadzące do naszej strony internetowej z innych stron)
Oba typy linków mają wpływ na tzw. pozycjonowanie /(SEO) i obecnie nie stosowanie tych dwóch strategii znacząco obniża efektywność działań SEO.
Jak zapewne zauważyłeś w powyższym akapicie pojawiło się coś co się odróżnia od reszty tekstu jest to właśnie hiperłącze (link) prowadzące do innego artykułu w obrębie naszej strony internetowej, jest to modelowy przykład zastosowania linkowania wewnętrznego ale nie na nim będziemy się koncentrowali w tym artykule – tylko przejdziemy od razu do budowania tzw. oplotu linków zewnętrznych, czyli linkowania naszej strony z innych witryn.
Linki jako takie można jeszcze podzielić na linki typu DOFOLLOW i NOFOLLOW, co oznacza ni mniej ni więcej tylko tyle że linki typu „dofollow” przekazują część mocy serwisu z którego linkujemy naszą stronę internetową, a linki typu „nofollow” tej mocy nie przekazują i mają wartość czysto informacyjną. Zarówno jedne jak i drugie są potrzebne po to aby profil linków wyglądał naturalnie. Linki typu nofollow najczęściej pochodzą z komentarzy na blogach, profili, mediów społecznościowych, ale mają swoją wymierną wartość bo o ile nie przekazują mocy serwisu w aspektach SEO to mogą być źródłem ruchu który z tych serwisów może popłynąć do naszej strony a im więcej tego ruchu płynie tym lepiej naszą stronę ocenia Google bo uznaje ją za interesującą dla czytelnika.
Budowanie tzw. oplotu Linków swojej strony internetowej jest istotną częcią procesu pozycjonowania (SEO). I tak jak w przypadku każdej innej techniki SEO zmienia się ona nieustannie, trzeba cały czas być na bieżąco aby być w zgodzie z wytycznymi Google.
Według najnowszych statystyk ok 60% stron internetowych w ogóle nie ma linków zwrotnych (tzw. backlinków). Oznacza to, że aby to zmienić niezbędne jest wdrożenie strategii SEO i rozpoczęcie pozyskiwania linków po to aby zbudować profil linków, odpowiednie authority w oczach Google.
Istnieje wiele sposobów „budowania” linków zwrotnych, które omówimy w dalszej części tego artykułu. Ale ogólnie rzecz biorąc, najczęstsze strategie budowania linków obejmują:
Poniżej znajdują się wskazówki dotyczące budowania linków, które można znaleźć w większości przewodników na ten temat. Chociaż strategie te są stosunkowo łatwe do zrozumienia, powodzenie tych taktyk budowania linków w dużym stopniu zależy od rynku, treści i konkurencyjności branży.
Szukamy wartościowych serwisów najlepiej powiązanych tematycznie z naszą stroną i piszemy albo przez formularz kontaktowy albo klikając w link z mailem na stronie kontaktowej do właściciela strony z „propozycją”, ta technika była bardzo powszechna w czasach gdy nie były w Polsce serwisów w których za pieniądze można publikować (de facto kupować miejscówki) pod własne artykuły tj. Whitepress czy Linkhouse. Obecnie jest to nazbyt czasochłonna technika ponieważ odzew ze strony właścicieli stron jest znikomy lepiej ten czas poświęcić na inne techniki
Jest to nic innego jak tworzenie bloga w obrębie własnej strony internetowej, generalne założenie jest takie że tworzymy artykuły eksperckie roziwązujące jakieś problemy, odpowiadające na często zadawane w naszej branży pytania, warunek jest jeden
cała idea polega na tym aby pisać w sposób ciekawy, po to żeby gdy już na taki artykuł trafi jakiś użytkownik, spędził przy nim możliwie najwięcej czasu, a już ideałem byłoby gdyby zaczął eksplorować inne treści na naszym blogu, dlaczego …
Dlatego że jest to wtedy jasny sygnał dla Google że nasze treści są użyteczne, a to co jest użyteczne, pomocne dla ludzi jest dobre dla Google, natomiast to co jest dobre dla Google będzie wynagrodzone w postaci ruchu organicznego za który nie zapłacimy. Dlatego warto tworzyć takie treści.
Dla przykładu podam jeden przypadek sklepu który w kilka miesięcy aktywności w miarę dodawania nowych produktów oraz „unikalnych” wysokiej jakości opisów wygenerował bezkosztowo kilkaset odwiedzin z Google dziennie. To jest ruch który ten sklep otrzymuje z wyszukiwarki BEZPŁATNIE tylko w nagrodę za to że opisyw produktów są wysokiej jakości. Dokładając do czegoś takiego bloga z poradami, będziemy maksymalizować ten efekt, a już dokładając do tego linkowanie wewnętrzne i zewnętrzne go spotęgujemy.
Jest to nic innego jak kupowanie za pieniądze miejscówek do publikacji naszych artykułów w których będą linki do naszej witryny. Aby to miało sens należy spełnić poniższe:
Gdzie możemy kupować takie miejscówki ?
W portalach typu whitepress czy linkhouse oraz wielu innych , są to portale w których po jednej stronie spotykają się właściciele poczytnych wysokiej jakości stron, blogów, portali, także influencerzy z pokaźnym audytorium w social mediach, a po drugiej stronie są tacy jak my czyli osoby zainteresowane zapłaceniem za możliwości promocji naszej własnej strony w tych serwisach.
Jak ocenić czy „miejscówka” jest dobra ?
Służą do tego m.in. narzędzia tj Ahrefs.com czy Semrusch.com w tym drugim w sposób całkowicie bezpłatny możemy wykonać kilka zgrubnych analiz dziennie które dadzą nam jako takie pojęcie na temat jakości serwisu w ktorym zamierzamy umieścić artykuł z linkami do swojej strony.
Jest to bardzo ważne aby to robić ponieważ najważniejsza jest jakość a nie ilość, jeden link z mocnego serwisu potrafi być mocniejszy niż 10 000 linków z zaspamionych miejscówek. Pamiętajmy o tym.
Zaletą tego typu serwisów jest także to że jeśli nie mamy czasu na pisanie tzw. contentu czyli treści artykułów możemy zlecić ich napisanie copywriterom, jest to platforma na której można kupić także napisanie artykułu.
Eldorado ze spamowaniem for dyskusyjnych zakończyło się w 2013 roku po wprowadzeniu przez Google drastycznych zmian w algorytmie, ucieprpiały w tedy wszystkie firmy i małe i gigantyczne koncerny które pełnymi garściami czerpały z automatycznych sposobów linkowania tracąc miliardy dolarów z dnia na dzień na spadku ruchu.
Obecnie, umieszczanie komentarzy na forach ma jedynie taki sens że jeśli administrator forum pozwala na zamieszczanie linków nofollow w stopce komentarza to poprzez taki link ktoś może wejść na naszą stronę i coś od nas kupić, warunek jest naturalnie jeden, musimy umieszczać komentarze na forach tematycznie powiązanych z naszą stroną internetową. Tego typu linki choć mają atrybut „nofollow” a więc nie przekazują mocy forum dyskusyjnego co byłoby czystym złotem, mają także pewną wartość a jest nią naturalny ruch poprzez odnośnik w stopce komentarza do naszej strony, oraz sygnały dla Google że naszym linkiem interesują się żywi ludzie (a nie boty) co znów dokłada jakiś plusik w prestiżu naszej strony w oczach Google.
Można to traktować dwojako, niegdyś wyszukiwało się stron z tzw. wygasłymi linkami tzw. „broken links” gdzie autor przeoczył że strona którą linkował w jakimś artykule przestała istnieć, zwrócenie uwagi właścicielowi strony że ma nieaktualne hiperłącze dawało możliwość dyskusji i czasami pozyskania takiej miejscówki dla siebie jeśli nasz serwis był powiązany tematycznie z artykułem.
Obecnie jednak ta strategia jest zbyt czasochłonna są znacznie prostsze na to sposoby, musimy wrócić do punktu nr. 3, tego typu serwisy oprócz publikowania w poczytnych serwisach własnych artykułów (tylko z naszymi linkami) dają także możliwość zakupu miejsca pod linki w itniejących już artykułach, niestety ma to tę wadę że może tam być więcej linków wychodzących do innych witryn stron konkurencyjnych co znacznie obniża moc takich artykułów.
Tego typu technika zarezerwowana jest dla prawdziwych ekspertów w danych dziedzinach, polega na tym że szukamy dobrej jakości serwisów które nie trudnią się sprzedażą tzw. miejscówek i proponujemy właścicielom publikację ekspercką na jakiś temat, warunek jest jeden, taki tekst musi być najwyższych lotów, jeśli nie zgłębiłeś tematu dogłębnie nie masz podejścia do czegoś takiego. W nagrodę za „content” będziesz miał możliwość umieszczenia linku na dole takiego artykułu oraz podpisanie się z imienia i nazwiska (:
Tak zwane systemy wymiany linków, relikt przeszłości można powiedzieć powszechnie stosowany przez małe firmy i wielkie korporacje do 2013 roku, w Polsce jednymi z najbardziej popularnych były systemy linków stałych tj Statlink (jeden z najlepszych o ile nie najlepszy), czy systemy linków dynamicznych tj GotLink (głównie do linkowania-dopalania zaplecz). Cała „strategia” polegała w nich na tym żeby utworzyć projekt, dodać adres URL witryny linkowanej zaznaczyć kategorie stron na których chcemy rozdać nasze linki, jakieś zgrubne parametry „jakości” i kliknąć przycisk zapisz, wszystko działo się samo w pełnym autopilocie. Mogliśmy określić ile linków na dobę ma być przydzielanych nawet (:
Niestety ogromną wadą tego typu technik była wysoka wykrywalność przez Google tego typu praktyk gdyż linki tego typu na początku istnienia tych systemów pojawiały się w tak oczywistych miejsach jak stopki, potem sidebary, później zaczęto mieszać te linki pomiędzy akapitami artykułów czy w treściach, nie zmieniało to jednak faktu że wszystkie te „serwisy” w których były publikowane linki do naszej strony łączyła jedna wspólna cecha.
Były stworzone tylko do tego celu, to było tzw. zaplecze SEO, nie były to realne serwisy w których zachodziła jakaś dyskusja ludzi, czy były publikowane wysokiej jakości artykuły tylko były to serwisy stricte stworzone pod pozycjonowanie z krótkimi w treść podstronami najczęściej do kilkunastu podstron zapełnionych linkami.
Niektóre z tych systemów istnieją do dziś ,wspomniany Statlink który próbuje jeszcze się ratować z tej tonącej już szalupy niestety jest to już jego łąbędzi śwpiew, tego typu systemy to jest już przeszłość i powrotu do nich nie będzie gdyż algorytm Google-a jest coraz bardziej wydajny i wyrafinowany. Radzę je omijać bardzo szerokim łukiem.
Z języka angielskiego to Name Adres Phone, nie ma sensu specjalnie się w tym zagłębiać mówiąc najprościej jak się da są to serwisy typu panoramafirm itp. które pozwalają nam na utworzenie prostej wizytówki firmy z danymi teleadresowymi i jakimiś informacjami o firmie. Ich użyteczność w dzisiejszych czasach jest śladowa, no może poza jakimiś niszami lokalnymi gdy pozycjonujemy się w jakiejś branży specjalistycznej w małym średniej wielkości mieście jako uzupełnienie do szerszej strategii.
To także już relikt przeszłości jak wspomniane wcześniej SWL-e, największymi katalogami tego typu były katalogi Onetu, Wp itp oraz tysiące pomniejszych w których za darmo lub za niewielką opłatą można było dodać wpis i krótki opis swojej strony. Dziś tego typu technika wspomniana jest tu raczej jako ciekawostka tj. SWL-e którymi generowało się w przeszłości bardzo poważne dochody, niż jako realna praktyka prowadząca do wypozycjonowania strony.
Potężne narzędzie które ostatnimi czasy odrobinę przygasło, z uwagi na to że łowcy domen to już nie są freelancerzy ale korporacje zajmujące się ich łowieniem. Załóżmy mamy firmę budowlaną działającą na rynku od 15 lat która miała od początku swojego istnienia firmową stronę internetową którą promowała przez cały ten czas zdobywając samodzielnie lub za pośrednictwem zadowolonych klientów tysiące wartościowych linków które kierowały w jej strone pokaźny ruch organiczny z wyszukiwarek internetowych który zamieniał się w zlecenia. Przyszedł dzień w którym nadeszło odnowienie takiej domeny ale pani Zosia która się tym na co dzień zajmowała została tydzień temu zwolniona z pracy i nikt nie przejął jej obowiązków. Przychodziła poczta firmowa z jakimiś ponagleniami, osoba która objęła obowiązki Pani Zosi miała mnóstwo innych spraw na głowie, przeoczyła tę korespondencję.
Co się dzieje ?
Domena wygasa i trafia do puli ogólnej z której kupić może ją każdy, ale zaraz zaraz, mówiłem coś o tym że to nie są przypadkowi ludzie tylko łowcy domen, dziś to jest już cała branża ,są wysoko zautomatyzowane narzędzia które śledzą wygasające „za chwilę” domeny i w momencie gdy wpadają one do rejestru błyskawicznie je wykupują. Co się wtedy dzieje ?
Scenariusze są trzy
1. niewolnicza praca w systemach dystrybucji ruchu (przekierowania w systemach tj Zeropark czy Redirect
2. zapukanie do drzwi byłego właściciela domeny czy nie byłby zainteresowany jej odkupieniem np. za 100 000 zł lub więcej (koszt odnowienia 150 zł)
3. nowe zycie – czyli uruchomienie na takiej domenie serwisu który albo będzie częścią zaplecza SEO wysokiej jakości, albo budowę strony internetowej konkurencji firmy która tę domenę straciła która wchodzi na rynek, którko mowiąc sprzedaż albo samej domeny albo serwisu któr na niej zostanie postawiony nowej firmie budowlanej która zaczyna swoją działalność lub sprzedaż istniejącej firmie która potrzebuje dodatkowego wysoko stargetowanego ruchu
Mówię o tym że kupno takiej perełki dla przeciętnego śmiertelnika jest porównywalne do trafienia w Lotto, nie mniej jednak istnieją nisze i okazje które można wykorzystać kupując takie domeny i robiąc tzw. przekierowanie 301 do naszej strony firmowej, co się w takiej chwili dzieje ?
Wszystkie linki które ktoś latami budował do tej domeny/strony ich moc jest przekierowywana do naszej witryny przez co budujemy swój trustrank, przekierowujemy wejścia bezpośrednie z tysięcy linków prowadzących już do tej witryny a także zwiększamy swój ruch organiczny z Google.
Brzmi pejoratywnie wiem, ale nie mam tu bynajmniej robienia wody z mózgu nastolatkom tylko realne działania marketingowe mające przełożenie na sprzedaż. Nie mówię tu o influencerach z czołówek gazet czy TV bo oni są praktycznie niedostępni dla zwykłego zjadacza chleba , po prostu nie jest w stanie zapłacić im tyle aby zechcieli na swoich profilach wspomnieć o naszym istnieniu …
Influencerów którzy tworzą prawdziwą jakoś w tysiącach nisz którzy nie muszą mieć milionowych zasięgów jest mnóstwo, wyobraź sobie Influencerkę w branży modowej/ kosmetycznej generalnie skierowanej do kobiet, udziela ciekawych porad zw. z modą ,makijażem i agreguje np. 20 000 osób wokół swojego instagrama, facebooka czy pinteresta. Wyobraź sobie teraz taką sytuację że jesteś właścicielem sklepu internetowego z kosmetykami firmy X dajesz takiej influencerce do testów zapas kosmetyków określonego rodzaju na rok i mówisz – sprawdź jak ci się spodoba, napisz coś na swoich profilach. Te influencerki to nierzadko są 14,15,16 latki które mają jakieś kieszonkowe od rodziców, Youtube czy FB płaci im grosze z reklam a tu nagle pojawia się Pan Janek który oferuje im zapas ekskluzywnych kosmetyków na rok ile cie to moze kosztowac, mówię o zestawie szminka, tusz do rzęs i kolor do oczu na rok dla nastolatki 1000 – 2000 zł ?
Zauważ co się może stać gdy ona zrobi test twoich kosmetyków na swoich profilach i umieści link z „ekskluzywnym” kodem rabatowym tylko dla jej followersów na swoich profilach agregujacych np. 20 000 osób. Niech tylko co 10ty coś u ciebie kupi coś za 50 zł , 2 000 x 50 zł = 100 000 zł vs 1000 – 2000 zł wydane na pakiet dla influencerki. Kto robi zakupy za 50 zł, niech to będzie 2000 osób x 100 zł = 200 000 zł z jednego strzału i to przy załozeniu że jest to tylko 10% jej audytorium.
Widzisz potencjał tej metody ?
A co z jej newsletterem ?
Napewno rozsyła go cyklicznie do swoich fololowersów i oferuje różne fajne „ekskluzywne” promocje. Jest to tylko jedna mała influencerka.
Dodatkową korzyścią tej techniki jest to że przy okazji jej stosowania możez budować własną listę mailingową i to już na etapie rejestracji konta w twoim sklepie internetowym co daje ci kompletnie bezpłatną maszynkę do generowania leadów. Możesz ten sposób reklamy powielić x 10 x 100 x 1000 i zwielokrotniać efekty.
Link building to jedna z technik pozyskiwania wartościowego ruchu zamieniającego się w zamówienia, w płacących klientów ale nie jedyna.
Jeśli jesteś zainteresowany darmową reklamą swojego biznesu w internecie, możesz zasubskrybować nasz newsletter, aby otrzymywać powiadomienia o nowych artykułach tego typu na naszym blogu.
Jeśli nie masz jeszcze strony internetowej a zastanawiasz się nad jej uruchomieniem lub chodzi ci po głowie uruchomienie sklepu internetowego a nie wiesz jak się za to zabrać lub po prostu chcesz porozmawiać o reklamie internetowej – skorzystaj z poniższego formularza kontaktowego, rozmowa nic nie kosztuje. Działamy w branży od końca lat 90tych poprzdniego stulecia na różnych rynkach (cała UE plus UK i Norwegia, USA, Australia)